Zwiń menu

CZY SZKOLNICTWO NALEŻY OPRZEĆ NA HOMEOSTAZIE – ZJAWISKU ROZPATRYWANYM W CYBERNETYCE? (30 styczeń 2015 r.)

HOMEOSTAZA jest definiowana jako utrzymywanie równowagi funkcjonalnej przez zespół sprzężonych ze sobą regulatorów. Jest to tożsame z usuwaniem jej zakłóceń.

Wewnętrzne homeostatyczne mechanizmy regulacyjne, nazywane też mechanizmami obronnymi są procesami SAMOREGULACJI. Samoregulacja w systemie występuje wówczas, gdy na skutek zbyt dużych odchyleń od stanów pożądanych, system sam, bez ingerencji czynników zewnętrznych dokonuje regulacji swoich procesów wewnętrznych.

Rozważania te odnoszę tu do człowieka traktowanego i rozpatrywanego jako system.

Dzięki samoregulacji system, a więc również człowiek, może istnieć jako integralna całość i zachowywać swą niezależność od środowiska, w którym się znajduje. Jednocześnie mechanizm ten, dzięki procesom przystosowawczym, umożliwia utrzymywanie trwałości systemu w warunkach zmian w otoczeniu, które wywierają wpływ dezintegracyjny na jego strukturę. Samoregulacja – jako proces samoczynnego dążenia systemu do utrzymania stanu równowagi funkcjonalnej zapewnia równowagę między systemem a jego środowiskiem.

Homeostaza jest zjawiskiem ogólnym wchodzącym w zakres procesów sterowania – jest więc rozpatrywana przez cybernetykę.

Profesor Marian Mazur podkreślał, że zadaniem procesów regulacyjnych jest „utrzymywanie systemu w bezpiecznych dla niego granicach, a więc to, co potocznie nazywa się zdolnością do SAMOOBRONY”.

Przypadkami szczególnymi homeostazy, wówczas gdy regulatorami są ludzie jest:

  • HOMEOSTAZA INDYWIDUALNA;

  • HOMEOSTAZA SPOŁECZNA.

Zachowania pojedynczego człowieka zależą od jego homeostazy indywidualnej – mogą to być pojedynczy uczniowie i pojedynczy nauczyciele itp.

Zachowania zespołu ludzkiego zależą od jego homeostazy społecznej, która jest funkcją homeostaz indywidualnych członków zespołu – może to być klasa szkolna, zespół nauczycieli itp.

Homeostaza indywidualna i homeostaza społeczna istnieją zawsze i przejawiają się w tym, że:

  • jeśli człowiekowi nie są narzucone żadne rygory organizacyjne, nie zmusza się go do niczego, to zachowuje się tak, jak to wynika z jego homeostazy indywidualnej;

  • jeśli zespół nie ma narzuconych żadnych reguł postępowania, a każdy jego członek działa we „własnym interesie”, to zachowuje się tak, jak to wynika z jego homeostazy społecznej.

Homeostaza indywidualna człowieka zależy głównie od wartości jego stałych indywidualnych cech osobowości (kolejny raz pragnę podkreślić, że cechy te są niezależne od oddziaływań otoczenia). Oparcie procesu kształcenia na homeostazie indywidualnej poszczególnych uczniów oznacza więc dostosowanie tego procesu do tych cech ucznia. Dlatego bodźce „dostarczane” uczniowi powinny zawierać informacje zgodne z jego „interesem własnym”, tzn. przede wszystkim z jego talentem, gdyż tego rodzaju informacje są dla niego atrakcyjne więc je akceptuje i w proces uczenia się angażuje się emocjonalnie. Bodźce dostarczające uczniowi informacji z przedmiotów nielubianych (do których nie ma talentu) powinny być ograniczane, gdyż wywołują u niego awersję, którą zwiększa ich wielokrotne powtarzanie, w wyniku czego narzucone wiadomości z nielubianych przedmiotów uczniowie bardzo szybko zapominają. Nauka tych przedmiotów niepotrzebnie zabiera im czas, który powinni poświęcić przedmiotowi w dziedzinie, którego są utalentowani. Jeśli uczeń zajmuje się tym do czego ma talent czyni to samorzutnie oraz dobrowolnie i uzyskuje nadspodziewane dobre efekty. Zakres wiedzy takiego ucznia „hobbysty” może przekroczyć zakres wiedzy nauczyciela, co jak sądzę nie wywoła entuzjazmu u większości nauczycieli.

Narzucane uczniom rygory organizacyjne wówczas, kiedy będą zgodne z ich homeostazą indywidualną poskutkują, ale będą niepotrzebne, bo uczniowie bez żadnego przymusu będą i tak robili to, co jest dla nich korzystne. Jeśli natomiast organizacja systemu szkolnego nie jest zgodna z homeostazą indywidualną większości uczniów, to należy zmienić tę organizację, na taką, która będzie uwzględniała „interes własny” każdego z nich, tzn. będzie właściwie zindywidualizowana. Niezgodne z homeostazą indywidualną uczniów jest zmuszanie każdego z nich by uczył się tego samego, co inni uczniowie. W interesie każdego ucznia jest uzyskanie szerokiego zakresu wiedzy z dziedziny jego talentu, bo z tą dziedziną powinien być związany jego przyszły zawód.

Tymczasem nauczyciele stawiają wszystkim uczniom podobne wymagania, gdyż:

  • wszyscy uczniowie są podobnie traktowani;

  • wszystkim uczniom dostarczane są jednakowe informacje;

  • wszystkim uczniom stawiane są podobne wymagania;

  • od wszystkich uczniów egzekwowane są jednakowe informacje.

Takie jednolite kształcenie nie jest zupełnie dostosowane do wartości stałych indywidualnych cech osobowości poszczególnych uczniów. W tradycyjnej szkole powszechny jest pogląd, że uczeń powinien uczyć się wszystkiego po trochu, że powinien opanować taką samą ilość wiadomości z wszystkich przedmiotów, jak inni uczniowie, i to głównie dzięki swej pracowitości i pilności. Jeśli uczeń nie ma zbyt dobrej pamięci, gdyż nie ma wystarczająco dużej odtwarzalności, nie będzie uzyskiwał dobrych ocen, pomimo tego, że bardzo dużo czasu poświęca na uczenie się przedmiotu, w dziedzinie którego nie jest utalentowany.

Organizując proces nauczania należy również brać pod uwagę wartości stałych indywidualnych cech osobowości uczniów w dziedzinie stosunków interpersonalnych, i tak:

  • uczniowi o emisyjności dodatniej powinny być dostarczane różnorodne, szybko zmieniające się, atrakcyjne informacje o rzeczywistości, bez zbędnej interpretacji i komentarzy, gdyż ma on własną fantazję i wyobraźnię, nie należy go w tym wyręczać. Trzeba natomiast stworzyć sytuacje pozwalające mu na spontaniczne reakcje, aby mógł popisywać się wiedzą i „błyszczeć” w otoczeniu szkolnym;

  • uczniowi o emisyjności zerowej należy zapewnić respektowanie zasad, rzetelność i precyzję przekazu, ład, porządek i harmonię, gdyż poczucie utraty stabilizacji powoduje u niego zmniejszenie poczucia bezpieczeństwa. Wobec braku większej wyobraźni należy interpretować mu przekazywane informacje – nie odnosi się to przedmiotów ścisłych.

  • uczniowi o emisyjności ujemnej należy zapewnić pole do organizowania i kierowania, pewne poczucie władzy i odpowiedzialności za realizację zadań szkolnych i ich wynik. Uczeń o tej emisyjności w wielu sprawach o charakterze organizacyjnym jest w stanie wyręczyć nauczyciela.

Dotychczasowe metody dostosowane są głównie do uczniów o emisyjności zerowej. Ponieważ przytłaczająca większość uczniów ma emisyjność dodatnią, proces edukacyjny należy dostosować do tych uczniów.

Prof. M. Mazur wypowiedział się: „uczniowie odczuwają szkołę jako źródło przymusu, od którego wielu z nich stara się wywinąć ze szkodą dla siebie, stale przeciążonych nauczycieli i społeczeństwa. Tymczasem w miarę dojrzewania należałoby raczej pozostawić uczniom więcej swobody w kierowaniu się własnym interesem i upodobaniami, umożliwiając im kształcenie się aż do osiągnięcia ich pułapu możliwości intelektualnych, bez popędzania, hamowania i reglamentowania. Wówczas nauczyciele z unikanych egzekutorów obowiązków staliby się obleganymi doradcami i pomocnikami. O tym, że to możliwe, świadczy pęd młodzieży do sportu, modelarstwa, sztuki estradowej itp. Oczywiście nie jest to sprawa do przesądzenia jednym zdaniem, ale z pewnością warto się nad nią i podobnymi zastanowić”.

KONKLUZJA

Oparcie procesu kształcenia na indywidualnej homeostazie uczniów, wynikającej z wartości ich stałych indywidualnych cech osobowości to najskuteczniejsza metoda w procesie kształcenia. Eliminuje wywierany na nich przymus. Inspiruje uczniów do uczenia się z własnej woli, dobrowolnego i spontanicznego, wynikającego z własnych uzdolnień i zamiłowań, z wewnętrznego przekonania, z chęci i potrzeby, z własnych ambicji i motywacji.