Zwiń menu

W technice obowiązywał paradygmat systemowy i od lat sześćdziesiątych XX wieku wszyscy naukowcy z tej dziedziny stosowali metody systemowe – ja również przez okres 23 lat pracy na politechnice funkcjonowałam w ramach tego paradygmatu. Wówczas natrafiłam na teorie cybernetyczne możliwe do zastosowania w naukach humanistycznych w odniesieniu do człowieka. Teorie te zafascynowały mnie do tego stopnia, że na ich bazie napisałam monografię dotyczącą edukacji z nadzieją, że będzie to rozprawa habilitacyjna.

Niemożliwe okazało się otwarcie przewodu habilitacyjnego na polskich uniwersytetach: Warszawskim i im. A. Mickiewicza w Poznaniu (w 1987 roku robiłam rozeznanie na tych uniwersytetach, powiedziano mi, że Rady Naukowe tych uniwersytetów, a także innych polskich uczelni składają się z psychologów klasycznych i pedagogów opierających się na psychologii klasycznej i, że każde tajne głosowanie będzie dla mnie niekorzystne). Jeden ze znanych profesorów, na moje pytanie: dlaczego w tym środowisku jest niechęć do metod systemowych? Odpowiedział, że „nie podcina się gałęzi, na której się siedzi”.

Nie mogłam i do dziś nie mogę się pogodzić się z tym, gdyż dzięki stosowaniu ścisłych naukowych teorii powstałych w ramach paradygmatu systemowego dokonuje się dynamiczny rozwój informatyki, techniki, elektroniki a także zarządzania – najbardziej rozwinięte gospodarczo kraje świata swe sukcesy zawdzięczają czwartej generacji zarządzania, będącej zarządzaniem systemowym. Znając teorie cybernetyczne uważałam, że wykorzystanie niektórych z nich w naukach humanistycznych, szczególnie w psychologii może być  motorem rozwoju tych nauk. Tajemnicą Poliszynela jest to, że największymi przeciwnikami stosowania metod systemowych w Polsce są psychologowie.

Życzliwi mi profesorowie doradzali, żebym napisała rozprawę habilitacyjną taką jaką piszą inni humaniści funkcjonujący w ramach paradygmatu deterministyczno-mechanicystycznego, a będąc samodzielnym pracownikiem naukowym będę mogła zajmować się tym, co mnie interesuje. Nie posłuchałam ich rady, gdyż pragnęłam zajmować się tym co jest moją pasją i co według mnie ma głęboki sens, tzn. opracowywaniem nowatorskich koncepcji dla humanistyki, których bazą teoretyczną są teorie cybernetyczne – przede wszystkim teoria systemów autonomicznych. Za bezcelowe uważałam poświęcenie kilku lat pracy naukowej na badania w ramach, zdezaktualizowanego, starego paradygmatu deterministyczno-mechanicystycznego, które wnosiłyby niewiele nowego do nauki.

Prowadzone przeze mnie badania literaturowe utwierdziły mnie w przekonaniu, że jedyną dziedziną wiedzy w Polsce, w której stosowane są metody systemowe jest zarządzanie.

W 1990 roku przedłożyłam w Akademii Ekonomicznej im. Oskara Langego we Wrocławiu na Wydziale Zarządzania i Informatyki swój dorobek naukowy i rozprawę habilitacyjną, na temat funkcji względnie stałych właściwości sterowniczych człowieka w zarządzaniu, na napisanie której poświęciłam ponad trzy lata. Zarówno dorobek, jak i rozprawa zostały ocenione pozytywnie i otwarto mi przewód habilitacyjny. Dwie recenzje specjalistów z dziedziny zarządzania prof. dr hab. Janusza Gościńskiego i prof. dr hab. Andrzeja Baborskiego były pozytywne. Psycholog klasyczny prof. dr hab. Kazimierz Obuchowski, który został wyznaczony jako trzeci recenzent, ze względu na to, że rozprawa dotyczyła funkcjonowania człowieka, po zapoznaniu się z moim dorobkiem i treścią pracy habilitacyjnej skierował pismo do Rady Wydziału Zarządzania i Informatyki, informujące, że rozprawa o tym charakterze nie wymaga recenzenta, który jest psychologiem klasycznym, a jedynie recenzji systemowców z akademii wojskowych, którzy stosują paradygmat systemowy. Po otrzymaniu tego pisma rada wydziału wyznaczyła kolejnego psychologa klasycznego prof. dr hab. Czesława S. Nosala. Pomimo, że powołano go oficjalnie na kolejnego recenzenta, nie napisał recenzji, skierował jedynie pismo adresowane do dziekana tego wydziału, w którym określił swój negatywny stosunek do metod systemowych stosowanych przeze mnie. Dowiedziałam się o tym w chwili, gdy poinformowano mnie, że z tego powodu został zamknięty mój przewód habilitacyjny. 

Prowadzone przeze mnie na szerszą skalę badania literaturowe wykazały, że w Związku Radzieckim metody systemowe stosowane są w psychologii. Podjęłam więc starania o otwarcie przewody habilitacyjnego w Akademii Nauk Pedagogicznych Ukrainy w Kijowie, gdzie podejście systemowe w pracach naukowych zarówno doktorskich, jak i habilitacyjnych z dziedziny nauk humanistycznych jest niekwestionowanym przez nikogo wymogiem. Chcę podkreślić, że spośród ośrodków naukowych na terenie Związku Radzieckiego, poziom naukowy prac z dziedziny psychologii  w naukowych ośrodkach w Kijowie – był najwyższy.

Odbyłam staż naukowy w Instytucie Pedagogiki i Psychologii Kształcenia Zawodowego Akademii Nauk Pedagogicznych Ukrainy w Kijowie. Na stażu oraz w trakcie trwania całej procedury habilitacyjnej dyrektor tego instytutu Pan Profesor Iwan Ziaziun i jego zastępca Pani Profesor Nella Nyczkało na każdym kroku okazywali mi ogromną troskę, życzliwość i wsparcie, za co jestem im bardzo wdzięczna – przyjaźnię się z nimi i współpracuję do dziś.

Obrona mojej rozprawy habilitacyjnej pt.: „Struktura, treść i funkcje stałych indywidualnych cech osobowości uczniów w procesie nauczania i wychowania przedzawodowego” (tytuł w oryginale: „Структура, змiст i функцiї сталих iндивiдуальних якостей учня у процесi допрофесiйного навчання i виховання”), która odbyła się we wspomnianym instytucie 2 kwietnia 1997 roku (Rada Naukowa Instytutu głosowała jednogłośnie za nadaniem mi tytuł doktora habilitowanego), zapoczątkowała współpracę z naukowcami i instytucjami naukowymi Ukrainy: psychologami i pedagogami. Szczególnie cenna jest dla mnie współpraca i przyjaźń z wybitnym ukraińskim psychologiem Panem Profesorem Georgijem Bałłem, który ukończył Politechnikę w Kijowie, na tej uczelni obronił pracę doktorską z cybernetyki technicznej, a stopień doktora habilitowanego uzyskał z psychologii – czy w naszym kraju, coś podobnego byłoby możliwe?