Zwiń menu

CZY DO WZROSTU POZIOMU NAUKOWEGO W POLSCE POWINNO „PROWADZIĆ” KSZTAŁCENIE ZASOBÓW LUDZKICH? (31 marca 2017 r.)

Fundacja Po.Int. w dniu 27 marca 2017 roku na swojej stronie internetowej zamieściła nie-zwykle interesujący artykuł pana prof. dr hab. inż. Tomasza J. Bajerowskiego.
Tematyka tego artykułu dotyczy zagadnień, które poruszałam w wielu swoich publikacjach.
Polecam wszystkim Państwu udostępniony przez Fundację post zawierający artykuł pana prof. T.J. Bajerowskiego.

Poniżej zamieszczam KOMENTARZ, który napisałam pod zamieszczonym przez Fundację Po.Int. poście.

Pan prof. dr hab. inż. Tomasz J. Bajerowski w artykule zaprezentował całościowe ujęcie bardzo szerokiego wachlarza problemów (KSZTAŁCENIE, NAUKA, GOSPODARKA i oczywiście, czy naukowcom się to podoba, czy nie POLITYKA, zawsze znajdująca się w tle, która niestety w niektórych państwach częściej hamuje rozwój, niż go stymuluje).
Niejeden z Czytelników zastanawia się Co pozwoliło panu profesorowi na dostrzeżenie wzajemnych związków pomiędzy wymienionymi problemami? – w sytuacji, kiedy ci, którzy po-winni zauważać te związki z racji stanowisk, nie widzą ich.
Na powyższe pytanie odpowiedziałbym następująco: pragnę podkreślić, że prof. Bojarowski jest inżynierem, a warunkiem funkcjonowania w dziedzinie nauk ścisłych są zdolności matematyczne i ściśle powiązana z nimi (wynikająca z nich) logika – w tym co napisałam nie ma cienia złośliwości w stosunku do „utytulonych” i „nieutytulonych” nie inżynierów, wiele z tych osób nie jest świadomych swych predyspozycji do ścisłego myślenia, bo nie uświadomiła im tego szkoła.

Tekst pana profesora nasuwa mi pytanie: Czy do wzrostu poziomu naukowego w Polsce po-winno „prowadzić” kształcenie zasobów ludzkich? – oczywiście, że powinno, ale pod warunkiem, że:

  • kształcenie będzie szczególnie skoncentrowane na osobach mających wysoki poziom „kapitału intelektualnego”, tzn. predyspozycje pozwalające na efektywne operowanie informacjami (zapamiętywanie, kojarzenie, tworzenie nowych informacji itd.);

  • kształcenie to będzie realizowane „od żłobka” – jak słusznie zauważa pan Bajerowski – WE WŁAŚCIWY SPOSÓB (tzn. jeśli będzie zindywidualizowane ze względu na predyspozycje człowieka nie tylko te, które decydują o jego kapitale intelektualnym (tzn. ze względu na stałe indywidualne cechy w dziedzinie funkcji intelektualnych), ale również ze względu na jego stałe indywidualne cechy w dziedzinie stosunków interpersonalnych.

Zacytuję moje wypowiedzi opublikowane w 1989 roku na temat procesu kształcenia, mające ścisły związek z tematyką artykułu pana Bajerowskiego:

  • Ponieważ problemy szkolnictwa są multidyscyplinarne, rozwiązywanie ich wymaga podejścia systemowego, opierającego się na najnowszych osiągnięciach interdyscyplinarnych. Wymaga tego również stale zwiększająca się multidyscyplinarność rzeczywistości, która jednak funkcjonuje jako samodzielna całość, oraz struktura nauki jutra, w której obok problematyki mono- i multidyscyplinarnej na plan pierwszy wysuwa się problematyka interdyscyplinarna”.

  • „Szkolnictwo powinno być rozpatrywane w kontekście aktualnej rzeczywistości, która wymaga przechodzenia od ekstensywnego do intensywnego rozwoju społeczno-gospodarczego”.

  • „W dzisiejszym świecie procesy informacyjne decydują o wynikach współzawodnictwa międzynarodowego. Umiejętność panowania nad nieustannie powiększającym się strumieniem informacji naukowej to jedno z najważniejszych zadań. Wynika więc potrzeba przystosowania szkolnictwa do stale narastającej fali informacji przez reformę procesów informacyjnych – będącą podstawowym elementem wszystkich reform oraz warunkiem zwiększenia stopnia wykorzystania marnotrawionego dziś bezpowrotnie ogromnego potencjału twórczego, jakim dysponuje społeczeństwo”.

  • „Aby szkolnictwo mogło temu sprostać, nie może pozostać w oderwaniu od nowoczesnej nauki – nauki „jutra”. Nauka decyduje o szkolnictwie, a ono z kolei wpływa na rozwój nauki, gdyż dziedziny te są ze sobą ściśle powiązane, oddziałują na siebie wzajemnie, a oddziaływania te opierają się na sprzężeniu zwrotnym”.

  • „Panujące powszechnie przekonanie (również w nauce) o podziale rzeczywistości na od-dzielne fragmenty, a nauki na odrębne monodyscypliny jest konsekwencją tradycyjnej szkoły, która wyrabia w uczniach przekonanie o podziale wiedzy na przedmioty, a rzeczywistości na fragmenty”.

  • „Uczniem preferowanym przez szkołę powinien być przede wszystkim uczeń utalentowany w jakiejś dziedzinie, ponieważ dziedzina ta – to przecież przyszły jego zawód. A nie należy zapominać, że celem procesu kształcenia jest przygotowanie do przyszłego zawodu, a nie wytwarzanie wątpliwych «inteligentów» umiejących wszystko na co najmniej dostatecznie”.

  • „Jeśli ucznia zachęci się do zajmowania się tym co lubi, do czego ma talent, będzie to już dalej czynił samorzutnie i dobrowolnie, a efekty jego pracy będą nadspodziewanie korzystne. Zakres wiedzy takiego ucznia «hobbysty» może nawet przekroczyć zakres wiedzy nauczyciela, co – jak sądzę – nie wywoła entuzjazmu u większości nauczycieli o dzisiejszej mentalności”.

  • „Uczeń powinien kształcić się zgodnie ze swoimi zamiłowaniami w wyniku decyzji własnej, a nie nakazu. Powinien mieć więcej swobody w podejmowaniu samodzielnie wszystkich decyzji odnośnie do swojej osoby. Szkoła powinna odejść od systemu nakazów, zrezygnować z nauczyciela «dyktatora», z nieudolnych prób indywidualizowania uczniów czyjąś decyzją, a prymitywną umiejętność decydowania zdobywaną przez uczniów metodą «uczenia się na własnych błędach» uzupełnić wiedzą o decydowaniu, gdyż prawidłowe podejmowanie decyzji niezbędne w życiu na każdym kroku, powinno być podstawową umiejętnością człowieka. W dzisiejszej szkole nauczyciel jest zwierzchnikiem, uczeń natomiast występuje w roli wykonawcy (realizatora). Model ten jest nie-prawidłowy. Uczeń już w szkole powinien być przygotowany do pełnienie funkcji, w których znajdzie się w niezliczonych sytuacjach życiowych, tzn. funkcji: postulatora, optymalizatora i realizatora, by mógł reprezentować postawę: «wiem co i jak osiągnąć i mogę to zrobić». Jeśli jeszcze będzie umiał po trzykroć odpowiedzieć na pytanie «dlaczego», czyli uzasadnić ten wybór, świadczyć to będzie o jego przygotowaniu do dorosłego życia”.

Przepraszam za zbyt długi komentarz, ale problematyka poruszona przez pana prof. T.J. Bajerowskiego spędzała mi sen z oczu od zawsze.
Na pytanie: Czy zlikwidować habilitacje? odpowiem z całym przekonaniem: TAK – wówczas, gdy właściwa będzie struktura systemu kształcenia i nauki w Polsce.
Dziękuję Panu Profesorowi za poruszenie problemów, które – jeśli będą prawidłowo rozwiązane – spowodują, że nasz kraj znajdzie się w czołówce światowej państw najszybciej rozwijających się.

https://fundacjapoint.pl/2017/03/no-to-mamy/

Zbiór wszystkich publikacji dostępny na stronie: http://www.jolantawilsz.pl/tresci-zamieszczone-na-fanpage